Jan Drohojowski
Jan Drohojowski | ||||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
| ||||||||||||||||
| ||||||||||||||||
| ||||||||||||||||
|
Jan Drohojowski (Jan Droiewski) herbu Korczak (ur. ok. 1505 w Drohojowie – zm. 25 VI 1557 w Wolborzu) - biskup kujawsko-pomorski od 1551, oraz chełmski i kamieniecki od 1545. Kanonik krakowski i przemyski od 1543, kasztelan chełmski w latach 1540-1543.
Życiorys[edytuj]
Młodość[edytuj]
Syn Jana Parysa Drohojowskiego i Katarzyny Orzechowskiej h. Oksza, ciotki pisarza Stanisława Orzechowskiego, starszy brat Krzysztofa, Mikołaja, Andrzeja, Stanisława i Anny.
Po odbyciu studiów na Akademii Krakowskiej, przebywał kilka lat na dworze biskupa krakowskiego Andrzeja Krzyckiego. W 1525 wyjechał na cztery lata do Włoch, gdzie kontynuował naukę na którymś z tamtejszych uniwersytetów. Tam też uzyskał tytuł doktora praw. Po powrocie do kraju, w 1532 uzyskał probostwo w Drohobyczu. W tym samym roku przekazał ziemie probostwa w dzierżawę bratu stryjecznemu Aleksemu Krukienickiemu z Żurawicy. W Jan został 1533 mianowany kanonikiem krakowskim, wtedy też przyjął święcenia kapłańskie. W 1540 r. był już kanonikiem gremialnym. W tym samym roku został, wraz z Stanisławem Przyborowskim i Andrzejem Zebrzydowskim, wyznaczony do przekazania domu kapitulnego Stanisławowi Hozjuszowi. W roku 1542 został, wraz z innymi kanonikami, obciążony cenzurami kościelnymi przez kustosza kapituły. W 1543 roku jako kanonik przemyski został ekskomunikowany przez biskupa Stanisława Tarłę za posiadanie wielu niezgodnych ze sobą beneficjów bez dyspensy Stolicy Apostolskiej oraz za nieobecność na synodzie diecezjalnym.
Biskup kamieniecki i chełmski[edytuj]
Dnia 26 VIII 1545 został mianowany biskupem kamienieckim jako Jan III. Dochody owego biskupstwa były wówczas niewielkie-wynosiły tylko 150 czerw. złotych. Jeszcze w tym samym roku Drohojowski został wyniesiony do godności biskupa chełmskiego (list S. Hozjusza z 11 XI), jako Jan V. Nowego stanowiska było mu dane objąć od razu. Jeszcze w roku 1546 podpisywał przywilej królewski używając tytułu biskupa kamienieckiego i elekta biskupa chełmskiego. W roku 1545 Drohojowski został, wraz z wojewodą sieradzkim Stanisławem Łaskim, wyznaczony posłem na sobór Trydencki. Poselstwo nie doszło jednak do skutku-przyczyną było przeniesienie obrad do Bolonii. Dnia 15 IX 1547 r. Jan był obecny na synodzie w Łęczycy przeniesionym tam z Piotrkowa. Rok później biskup występował w obronie małżeństwa Zygmunta II Augusta z Barbarą Radziwiłłówną. Biskup Drohojowski uczestniczył również w sejmie piotrkowskim w 1548 r., kiedy to zatwierdzono prawa diecezji kujawskiej.
Biskup kujawski[edytuj]
Jako zwolennik obozu reform w Kościele katolickim, dzięki poparciu króla Zygmunta II Augusta, został Drohojowski w 1551 r. biskupem kujawskim, co dawało mu również czwarte krzesło w senacie. Już rok wcześniej król pisał list do papieża Juliusza III, by ten zatwierdził na zwalniającym biskupstwie chełmskim Jakóba Uchańskiego. Gdy do Włocławka wkraczał nowy biskup-stary-Andrzej Zebrzydowski został obrany na niedawno zwolnione biskupstwo krakowskie. W Rzymie tymczasem przebywał scholastyk krakowski Andrzej Czarnkowski, który już od pewnego czasu zabiegał o to ostatnie, postanowił powstrzymać ową zamianę stanowisk. Wierzbowski pisze: Nominaci [Zebrzydowski, Drohojowski i Uchański] od dawna przeczuwali, że coś złego święci się w ich sprawie. Niepokój jednak i oczekiwanie nie przeciągnęły się zbyt długo. Zarzuty, jakimi nominatów można było obarczyć, wszystkie były jednego rodzaju i nie dotyczyły się zasadniczych kwestyi-można było krytykować w nich małą gorliwość religijną, przychylność dla reformacyi, stosunki z dyssydentami. Ponieważ zarzuty pochodziły od Czarnkowskiego, więc tylko bardzo niedoświadczony mógł się nie domyślać w tej sprawie gry i wpływu prywatnych interesów i osobistych niechęci. Jeżeliby Juliusz III nie zatwierdził wszystkich trzech nominatów, powstałby niezwykły hałas i zrobiłby się niezwykły skandal, zatwierdzono więc [w Rzymie] 25 lutego 1551 na biskupstwa Zebrzydowskiego i Drohojowskiego. Bartoszewicz przekazuje zaś, że był to pierwszy wypadek nominacyi Rusina na stricte polską katedrę. W tym czasie biskupów Zebrzydowskiego i Drohojowskiego łączyła już długotrwała przyjaźń, jednak przy okazji obejmowania biskupstwa nowego biskupstwa pojawiły się między nimi pierwsze tarcia. W momencie, gdy Jan przyjechał na katedrę kujawską, zarzucił swojemu poprzednikowi, że zaniedbał i zniszczył dobra kujawskie. Ustępujący biskup tłumaczył się i równocześnie wypominał Drohojowskiemu, że ten za wcześnie przysłał do Włocławka swoją służbę, która źle odnosiła się do jego ludzi. Ich stosunki jednak szybko znów się poprawiły, gdy Jan przyjął Zebrzydowskiego w gościnę do majątku w Niesułkowicach. Niedługo później w czerwcu 1551 r. Drohojowski uczestniczył w synodzie w Piotrkowie, gdzie musiał (tak jak i wielu innych duchownych) pod przysięgą odpowiadać na liczne i szczegółowe pytania. Po tym "egzaminie" kanonik krakowski Wojciech Kijewski bardzo ostro ocenił kilku nowych biskupów (Drohojowskiego, Uchańskiego i Słończewskiego)-w liście do biskupa Hozjusza nazwał ich heretykami. Sam Hozjusz miał jednak o Janie znacznie lepszą opinię, twierdził on jedynie, że Drohojowski nieco zbytnio ulega swoim młodym doradcom. Z korespondencji między przyszłym kardynałem, a Marcinem Kromerem dowiadujemy się, że Drohojowski został wyznaczony przez monarchę do przyjęcia przysięgi od nowo mianowanego biskupem warmińskim Hozjusza. Dnia 25 IX 1551 r. odbył ingres Jana do katedry włocławskiej. Osiadł on w rezydencji biskupów kujawskich w Wolborzu. Wojewoda chełmiński Stanisław Kostka prosił biskupa Stanisława Hozjusza by ten wstawił się u Drohojowskiego za sołtysem ze Stolzenbergu. Opat z Oliwy skarżył się zaś na zbytnie obciążenia, którymi obciążył go Jan.
W roku 1551 wznowiono obrady soboru trydenckiego. Zygmunt August wyznaczył wówczas na posłów biskupa kujawskiego Drohojowskiego, biskupa chełmskiego Uchańskiego i wojewodę krakowskiego, Stanisława Tęczyńskiego. W roli sekretarza miał im towarzyszyć Andrzej Frycz Modrzewski. Ten ostatni miał już przygotowane dzieło "De ecclesia", w którym bronił zasady wolnego soboru i postulował ustępstwa wobec protestantów. Poselstwo miało pewne trudności z przybyciem na sobór. Sam Zygmunt August 16 VIII 1552 r. pisał do Juliusza III list, w którym nazywał stawiane Janowi zarzuty herezji i niestałości w wierze oszczerstwem. Jan co prawda został uniewinniony, jednak sobór odroczono, więc poselstwo znów nie doszło do skutku.
W roku 1553 Drohojowski nadał Łodzi prawo organizowania jarmarków, wtedy też odstąpił swą część Drohojowa i Dydatycz braciom Krzysztofowi, Stanisławowi i Andrzejowi. 1 IX odprawiał modły za pomyślne i spełnione małżeństwo króla z Katarzyną Habsburżanką. Na swoim dworze biskupim Drohojowski otoczył się wieloma zwolennikami protestantyzmu np.: utrzymywał przyjacielskie kontakty z A. F. Modrzewskim, który dzierżawił od niego trzy wsie. Korespondencja Hozjusza z Kromerem ujawnia pogłoski jakie wówczas krążyły o biskupie kujawskim-był on zwolennikiem poglądów Jana Kalwina. Papież Paweł IV upomniał nawet Drohojowskiego, by ten unikał heretyków. Jan musiał wówczas oddalić od siebie Modrzewskiego, który opuścił Wolborz.
W 1554 r. Drohojowski wyjechał by nadzorować sprawy wiary w Gdańsku. W 1555 r. nuncjusz apostolski w Polsce Luigi Lippomano wysłał do niego list, w którym wystosował z kierunku biskupa piętnaście zarzutów. Oskarżał Jana między innymi, że ten miast walczyć z protestanckimi kaznodziejami w Gdańsku, pozwala im na swobodną działalność, w zamian za brak krytyki jego osoby. Biskup miał także sprzyjać heretykowi Modrzewskiemu, którego niektóre dzieła znalazły się pod kościelną cenzurą. Lippomano uważał również, że to król wysłał Drohojowskiego do miasta, ostrzegał także, że biskup już raz był podejrzewany o sprzyjanie reformacji. Już 25 XII tego samego roku Drohojowski odpowiedział na owe pismo. Na wstępie zaznaczył, że w Prusach znalazł się tylko i wyłącznie z własnej woli-nie miał powierzonego żadnego zadania. Nie mieszkał zresztą w tym czasie w samym Gdańsku, lecz we wsi biskupiej Stolzenberg. Informował również o swych spotkaniach z wieloma gdańskimi dostojnikami, zarówno duchownymi, jak i świeckimi, wśród których nie natknął się jednak na żadnego heretyckiego kaznodzieję. Biskup chciał spotkać się z nimi (wyznaczono nawet dzień spotkania), jednak miast kaznodziejów zjawiło się jedynie dwóch senatorów, którzy złożyli usprawiedliwienia za nieobecnych i zapewnili woli spotkania, jednak w dacie późniejszej. Kilka dni później biskup udał się do jednego z gdańskich kościołów, gdzie akurat głoszone było kazanie. Trwało ono dwie godziny, a głoszone było w języku niemieckim, którego Drohojowski nie rozumiał, polecił więc przetłumaczyć mu je. Zdaniem biskupa nie było w nim nic nieprawomyślnego-odnosiło się ono bowiem do spraw, w których zarówno katolicy , jaki i luteranie zgadzali się. Po zakończonym kazaniu kapelan biskupi odprawił mszę, której przyglądało się jednak o wiele mniej wiernych, niż wcześniejszemu wystąpieniu kaznodziei. Później Drohojowski zwołał senat, na którym kazał stawić się luterańskim duchownym, ci jednak znów nie posłuchali. Biskup przypomniał jeszcze senatorom o dekrecie Zygmunta I potwierdzonym przez jego syna, który nakazywał opuszczenie miasta przez wszystkich heretyków. Polecił stosować się do owego przepisu. Senatorzy tłumaczyli się, że lud gdański słucha ich we wszystkim prócz spraw wiary, a gdy ci próbowali kaznodziejów pozbyć się w mieście wybuchły rozruchy. Wtedy to przybyli kaznodzieje. Biskup zabronił im wówczas dalszego głoszenia kazań, choć twierdzili oni że wszystko co mówią, zgodne jest z nauką Kościoła i tradycją jego ojców. Pod listem do nuncjusza widnieje podpis Drohojowskiego: Johannes Vladislaviensis episcopus indignus. Historia ta nie przekonała jednak Włocha. W dalszym ciągu zbierał on dowody przeciwko Janowi i wysyłał je do Rzymu. Dnia 29 V 1556 r. papież Paweł VI wystosował do Jana brewe-Drohojowski został wezwany do Rzymu pod groźbą zasuspendowania w urzędzie biskupim i administracji diecezją. Pismo do Drohojowskiego nie dotarło-zostało w rękach nuncjusza. W liście do papieża z dnia 18 VI 1556 r. Lippomano proponuje, by Jana przykładnie ukarać, na przestrogę innym. Dwa dni później biskup kujawski wystosował pismo do biskupa Rzymu. Nazywał tam wszystkie wyciągane przeciw niemu zarzuty oszczerstwami i podkreślał, że nic nie łączy go z A. F. Modrzewskim. Jan dostał co prawda od niego heretyckie dzieło de Ecclesia, jednak nawet go nie czytał. Ponadto podkreśla, że Modrzewski mieszka w Wolborzu tylko dlatego, że odziedziczył tam sołectwo. Biskup nie płacił mu pensji i nie miał z nim wspólnych interesów. Co prawda towarzyszył Fryczowi podczas poselstwa do księcia Brunszwickiego (posłowie odwozili do niego żonę, a królewską siostrę Zofię Jagiellonkę), jednak robił to tylko z woli władcy. Poza tym Modrzewski, który przebywał wówczas w Krakowie, dołączył do biskupa dopiero trzeciego, bądź czwartego dnia podróży i nie rozmawiali na tematy wiary. Jan wymieniał jeszcze inne poselstwa, w których towarzyszył mu sekretarz królewski Modrzewski. Zapewnił również papieża, że nie popiera protestanckich zborów, nie uczestniczy w ich ceremoniach i nie spotyka się prywatnie z heretykami, a gdy już do takiego spotkania dojdzie stara się ich przekonać do powrotu do Kościoła. Podczas wymienianego w liście poselstwa spotkał się jeszcze z kilkoma innymi działaczami reformacji m.in. Matthiasem Flaciusem, któremu obiecał szukać na Litwie ruskich tekstów Biblii.
Dnia 6 IX 1556 r. Drohojowski brał udział w synodzie z Łowiczu. List nuncjusza papieskiego do księcia di Paliano z dnia 22 IX 1556 r. mówi nam: [Drohojowski] dobrze zachowywał, ani z ust jego wyszło żadne słowo, któreby kogo obraziło. Mimo tego Lippomano wciąż działał na niekorzyść Jana. Polecił na przykład kanonikowi gnieźnieńskiemu Stanisławowi Dąbrowskiemu wyjechać do Wolborza, by mógł zdać mu relację z zachowania Drohojowskiego. W listach Dąbrowskiego można wyczytać, że biskup, mimo iż był na niego rozgniewany, przez osiem dni gościł go łaskawie i przyjmował przy swoim stole. Kanonik przekazuje również, że biskup zmienił wiele rzeczy w swoim otoczeniu i zachowaniu, nie wie jednak, czy nie jest to zmiana tylko pozorna. W tym czasie, jako że kanclerz Thurobinius przebywał w Krakowie, a brat wyjechał, na dworze biskupim przebywali tylko marszałek dworu Jaktorowski i Zardowski, którzy również byli już oskarżani o herezję. Dąbrowski nie zdobył żadnych informacji o spotkaniach z Modrzewskim, podejrzewał że mogą widywać się nocą. Drohojowski jadał wówczas w towarzystwie trzech, bądź czterech ubogich kapłanów i przykładnie słuchał codziennie mszy świętej i nieszporów. Przestały się również pojawiać skargi od poddanych. Dąbrowski podejrzewał, że to brat, kanclerz i oczywiście Modrzewski mają na biskupa zły wpływ, a bez nich mógłby on być bardzo dobrym kapłanem. Twierdzi także, że biskup Jan bardzo chciał załatwić sprawę gdańszczan korzystnie dla Kościoła i nawet prosił o pomoc S. Hozjusza, ten jednak miał zbyt wiele problemów w Elblągu.
Pod koniec tego roku papież wydał brewe do nuncjusza. Powodem były podejrzenia, jakoby to biskup krakowski Zebrzydowski również był niestały w wierze. Paweł IV zalecił przeprowadzić śledztwo w tej sprawie. Dnia 17 V 1557 r. zwołano do Piotrkowa synod-miał on być poświęcony poprawie duchowieństwa i walce z reformacją. Nie doszedł on jednak do skutku, ponieważ zjawiło się na nim jedynie dwóch biskupów. Pozostali tłumaczyli się chorobą. Kanonik Dąbrowski wątpił w prawdziwość owych usprawiedliwień-wszystkich prócz złożonego w imieniu biskupa kujawskiego, którego widział niewiele czasu wcześniej. Z relacji kanonika wynika, że Jan już przed planowaną datą synodu był ciężko chory.
Zmarł dnia 25 VI 1557 r. Na łożu śmierci wyznał publicznie, że żałuje, że nie opuścił kościoła katolickiego.
Spadek po nim bracia przekazali Zygmuntowi Augustowi. Biskup kamieniecki Białobrzeski wystawił Drohojowskiemu nagrobek w Krakowie.
Przekonania Jana miały duży wpływ na jego rodzinę. Od połowy XVI w., przez pięć pokoleń, aż do początków wieku XVIII Drohojowscy pozostawali wyznawcami i protektorami kalwinizmu.
Zwierzyniec M. Reya[edytuj]
Biskupa Drohojowskiego wspomina Mikołaj Rey w "Zwierzyńcu":
Co szlachcicom przystoi, na to pilnie baczny; Bo skromność i uczciwość zawżdy zachowali, A o poczciwy żywot pilnie się starali. Niedawno jeden zacnym polskim biskupem był Przedsię od powinności swej się nie unosił, Bogu i cesarzowi wszystko z pełna było, Choć się to propter metum judaeorum kryło. |