Jan Drohojowski: Różnice pomiędzy wersjami

Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Dodane 2189 bajtów ,  5 lat temu
Linia 37:
W roku 1551 wznowiono obrady soboru trydenckiego. Zygmunt August wyznaczył wówczas na posłów biskupa kujawskiego Drohojowskiego, biskupa chełmskiego Uchańskiego i wojewodę krakowskiego, Stanisława Tęczyńskiego. W roli sekretarza miał im towarzyszyć Andrzej Frycz Modrzewski. Ten ostatni miał już przygotowane dzieło "De ecclesia", w którym bronił zasady wolnego soboru i postulował ustępstwa wobec protestantów. Poselstwo miało pewne trudności z przybyciem na sobór. Sam Zygmunt August 16 VIII 1552 r. pisał do Juliusza III list, w którym nazywał stawiane Janowi zarzuty herezji i niestałości w wierze oszczerstwem. Jan co prawda został uniewinniony, jednak sobór odroczono, więc poselstwo znów nie doszło do skutku.<br>
W roku 1553 Drohojowski nadał Łodzi prawo organizowania jarmarków, wtedy też odstąpił swą część Drohojowa i Dydatycz braciom [[Krzysztof Drohojowski|Krzysztofowi]], [[Stanisław Drohojowski|Stanisławowi]] i [[Andrzej Drohojowski|Andrzejowi]]. 1 IX odprawiał modły za pomyślne i spełnione małżeństwo króla z Katarzyną Habsburżanką. Na swoim dworze biskupim Drohojowski otoczył się wieloma zwolennikami protestantyzmu np.: utrzymywał przyjacielskie kontakty z A. F. Modrzewskim, który dzierżawił od niego trzy wsie. Korespondencja Hozjusza z Kromerem ujawnia pogłoski jakie wówczas krążyły o biskupie kujawskim-był on zwolennikiem poglądów Jana Kalwina. Papież Paweł IV upomniał nawet Drohojowskiego, by ten unikał heretyków. Jan musiał wówczas oddalić od siebie Modrzewskiego, który opuścił Wolborz.<br>
W 1554 r. Drohojowski wyjechał by nadzorować sprawy wiary w Gdańsku. W 1555 r. nuncjusz apostolski w Polsce Luigi Lippomano wysłał do niego list, w którym wystosował z kierunku biskupa piętnaście zarzutów. Oskarżał Jana między innymi, że ten miast walczyć z protestanckimi kaznodziejami w Gdańsku, pozwala im na swobodną działalność, w zamian za brak krytyki jego osoby. Biskup miał także sprzyjać heretykowi Modrzewskiemu, którego niektóre dzieła znalazły się pod kościelną cenzurą. Lippomano uważał również, że to król wysłał Drohojowskiego do miasta, ostrzegał także, że biskup już raz był podejrzewany o sprzyjanie reformacji. Już 25 XII tego samego roku Drohojowski odpowiedział na owe pismo. Na wstępie zaznaczył, że w Prusach znalazł się tylko i wyłącznie z własnej woli-nie miał powierzonego żadnego zadania. Nie mieszkał zresztą w tym czasie w samym Gdańsku, lecz we wsi biskupiej Stolzenberg. Informował również o swych spotkaniach z wieloma gdańskimi dostojnikami, zarówno duchownymi, jak i świeckimi, wśród których nie natknął się jednak na żadnego heretyckiego kaznodzieję. Biskup chciał spotkać się z nimi (wyznaczono nawet dzień spotkania), jednak miast kaznodziejów zjawiło się jedynie dwóch senatorów, którzy złożyli usprawiedliwienia za nieobecnych i zapewnili woli spotkania, jednak w dacie późniejszej. Kilka dni później biskup udał się do jednego z gdańskich kościołów, gdzie akurat głoszone było kazanie. Trwało ono dwie godziny, a głoszone było w języku niemieckim, którego Drohojowski nie rozumiał, polecił więc przetłumaczyć mu je. Zdaniem biskupa nie było w nim nic nieprawomyślnego-odnosiło się ono bowiem do spraw, w których zarówno katolicy , jaki i luteranie zgadzali się. Po zakończonym kazaniu kapelan biskupi odprawił mszę, której przyglądało się jednak o wiele mniej wiernych, niż wcześniejszemu wystąpieniu kaznodziei. Później Drohojowski zwołał senat, na którym kazał stawić się luterańskim duchownym, ci jednak znów nie posłuchali. Biskup przypomniał jeszcze senatorom o dekrecie Zygmunta I potwierdzonym przez jego syna, który nakazywał opuszczenie miasta przez wszystkich heretyków. Polecił stosować się do owego przepisu. Senatorzy tłumaczyli się, że lud gdański słucha ich we wszystkim prócz spraw wiary, a gdy ci próbowali kaznodziejów pozbyć się w mieście wybuchły rozruchy. Wtedy to przybyli kaznodzieje. Biskup zabronił im wówczas dalszego głoszenia kazań, choć twierdzili oni że wszystko co mówią, zgodne jest z nauką Kościoła i tradycją jego ojców. Pod listem do nuncjusza widnieje podpis Drohojowskiego: ''Johannes Vladislaviensis episcopus indignus''. Historia ta nie przekonała jednak Włocha. W dalszym ciągu zbierał on dowody przeciwko Janowi i wysyłał je do Rzymu. Dnia 29 V 1556 r. papież Paweł VI wystosował do Jana brewe-Drohojowski został wezwany do Rzymu pod groźbą zasuspendowania w urzędzie biskupim i administracji diecezją. Pismo do Drohojowskiego nie dotarło-zostało w rękach nuncjusza. W liście do papieża z dnia 18 VI 1556 r. Lippomano proponuje, by Jana przykładnie ukarać, na przestrogę innym. Dwa dni później biskup kujawski wystosował pismo do biskupa Rzymu. Nazywał tam wszystkie wyciągane przeciw niemu zarzuty oszczerstwami i podkreślał, że nic nie łączy go z A. F. Modrzewskim. Jan dostał co prawda od niego heretyckie dzieło ''de Ecclesia'', jednak nawet go nie czytał. Ponadto podkreśla, że Modrzewski mieszka w Wolborzu tylko dlatego, że odziedziczył tam sołectwo. Biskup nie płacił mu pensji i nie miał z nim wspólnych interesów. Co prawda towarzyszył Fryczowi podczas poselstwa do księcia Brunszwickiego (posłowie odwozili do niego żonę, a królewską siostrę Zofię Jagiellonkę), jednak robił to tylko z woli władcy. Poza tym Modrzewski, który przebywał wówczas w Krakowie, dołączył do biskupa dopiero trzeciego, bądź czwartego dnia podróży i nie rozmawiali na tematy wiary. Jan wymieniał jeszcze inne poselstwa, w których towarzyszył mu sekretarz królewski Modrzewski. Zapewnił również papieża, że nie popiera protestanckich zborów, nie uczestniczy w ich ceremoniach i nie spotyka się prywatnie z heretykami, a gdy już do takiego spotkania dojdzie stara się ich przekonać do powrotu do Kościoła.<br>
Dnia 6 IX 1556 r. Drohojowski brał udział w synodzie z Łowiczu.
 
 
Ciasteczka pomagają nam dostarczać nasze usługi. Korzystając z naszych usług, zgadzasz się na wykorzystywanie ciasteczek.

Menu nawigacyjne